Pan Sebastian spadł nam z nieba
Po miesięcznej przerwie ruszyliśmy pełną parą.
Początkowo mozolnie...sami, a to dlatego, że ambitnie podeszliśmy do tematu elewacji. Po kilku dniach jednak wszystko zaczynało przybierać czarnych kolorów. Czas nagli, jeśli przeprowadzka ma mieć miejsce jeszcze w tym roku, nie ma szans bez pomocy.
I tak pan Sebastian spadł nam z nieba. A właściwie z gór. Akurat właśnie tego dnia postanowił przenieść się na Śląsk i akurat tego dnia postanowił wrzucić swoją ofertę na olx i akurat tego dnia my postanowiliśmy poszukać pomocy wśród fachowców. Po trzech dniach pan Sebastian z ekipą już rozkładał rusztowanie na naszej działce.
Zaskoczeni tempem postępujących prac nie zdążyliśmy zamówić podbitki. No niestety, wybrany wczesniej kolor tylko na zamówienie. Czas oczekiwania do tygodnia. Pan z hurtowni zaproponował inny odcień. Dostępny od ręki. Trochę ciemniejszy. CIEMNIEJSZY? To się gryzło z moją wizją.
- A czy ta podbitka od słońca nie zrobi się jaśniejsza? - zapytałam pana z hurtowni.
- Nie, nie ma takiej opcji proszę pani. To jest bardzo dobry materiał. Nic się z nim nie stanie przez lata. Porządna firma.
- A jakby kupić podbitkę trochę mniej porządnej firmy to może ona trochę zjaśnieje ;) ?
- Nie zjaśnieje. Co najwyżej się powygina :D.
Powyginana podbitka jeszcze bardziej gryzła się z moją wizją niż ciemniejsza. Wzięliśmy, co było dostępne od ręki. I tak oto nasza zetka zaczęła przybierać finalny wygląd. Ale do końca jeszcze brakuje....oleju kujawskiego. O tym następnym razem.
Póki co...mamy drzwi :) . Z lustrem weneckim. Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam podjąć decyzję. Światła do środka wpada wystarczająco jak dla nas.
Pozdrawiamy.