O rowie, świątyni świętego spokoju i kostkach :)
Mężowska rehabilitacja przebiegła pomyślnie. Co więcej, myślę, że się zrehabilitował z nawiazką, na zapas.
Styropian położył w 5 dni. Parter 10cm i 6cm. Góra 4cm.
Zaraz potem wykopał rów długości 20m. Ciężko wyobrazić mi sobie wielkiego faceta penetrującego łopatą do metra głębokosci, zwłaszcza że szeroko nie jest...a właściwie jest przerażająco wąsko. W sam raz na kabel elektryczny.
To już tradycją naszej budowy się staje...kiedy jedna ekipa kończy dół, wkracza kolejna ekipa na poddasze. Wymieniali się tak elektrycy z hydraulikami, hydraulicy ze styropianem, styropian z ogrzewaniem podłogowym.
Ostatnio do akcji wkroczyły wylewki. Jeden dzień pracy i już schną.
A ja mogłam się z bliska przyjrzeć nieszczęsnemu mniejszemu pierwszemu schodowi.
Ku mej uciesze jednak meble kuchenne będą trochę wyższe niż sądziłam po moich obliczeniach konsekwencji mężowskiej pomyłki. Było się martwić? :) Nieeee...idzie ku dobremu.
A że i w końcu mamy do dyspozycji coś więcej niż blaszak do magazynowania upolowanych produktów, już zostały przeze mnie poczynione kolejne zamówienia.
Wanna
Płytki do dolnej "mężowskiej" łazienki
Wyposażenie pokoju gościnnego. ..a właściwie "mojej świątyni świętego spokoju", która chwilami pokojem gościnnym będzie się stawać.
Jedna ściana - stara cegła
Druga prostopadła ściana do poprzedniej - fototapeta z uliczką
Biurko
Krzesło
Regał
Komoda
Po tak intensywnym okresie, kiedy połowica "relaksowała" się fizycznie na budowie, a ja równie intensywnie spędzałam czas męcząc wzrok przy monitorze, przyszła pora na podwójną porcję najlepszych lodów. I tak podziwialismy katowicki zachód słońca (Ci, którzy znają, wiedzą, o czym piszę...dla pozostałych mała podpowiedź)
I kiedy tak delektowaliśmy się dużą dawką cukru, przypomniała nam się anegdota z tego miejsca, kiedy moje młodsze dziecię rzuciło pytaniem:
- Czy tu jest głęboko?
- Nie, tu nie jest głęboko. Jest płytko. Tak do kostek.
Po chwili zastanowienia zadarło głowę do góry i ze zdziwieniem zapytalo:
- To tu się wrzuca kostki?
Ot, takie proste dziecięce myślenie.
I tym miłym akcentem kończę, pozdrawiam i udaje się na zasłużony urlop :)